czwartek, 2 lutego 2017

Epilog




,,I’m only human, just a little human
I can take so much until I’ve had enough

‘Cause I’m only human
and I bleed when I fall down
I’m only human and I crash and I break down
Your words in my head, knifes in my heart
You build me up and then I fall apart
‘Cause I’m only human...''

Christiana Perri - Human





Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Potykamy się o własne nogi i wstajemy ze spektakularnego upadku by walczyć dalej. Każdy ma swoje małe i większe walki, ten kto walczy, nie może zostać przegranym. Przyjmujemy ból i bez względu na to, jak wielkim jest i jak nam z nim trudno potrafimy sobie z tym radzić. Wbrew wszelkim pozorom, trudno nas zniszczyć, bo wciąż żyjemy. Każdego z nas dotykają cienie zwątpienia, ale możemy zrobić wszystko. Popełniać błędy, wyciągać wnioski, napotykać różne zmagania i stawiać im czoła, a czasem nawet pozwalać by emocje przejęły nad nami kontrolę. Niechętnie zaakceptować to, że po chwilach szczęścia czekają nas chwile smutku. Płakać, śmiać się, bawić, czy nawet popadać w codzienną rutynę. Jestem tylko człowiekiem, jednym z wielu. Zmieniałam się na lepsze dla ludzi, których kochałam. Jak można kochać mordercę? Kiedy się kogoś kocha, nie patrzy się na to kim jest. Wtedy każdy jego zły czyn, staramy się usprawiedliwić, a jeśli nic nie przychodzi nam do głowy, po prostu zachowujemy się jakbyśmy o nim zapomnieli. Jeśli zapytacie mnie, które z nas było tym ,,najbardziej złym’’ odpowiedziałabym ,,Nie wiem.'' Czy spełnienie swoich chorych marzeń jest złem? Czy zabijanie z miłości jest złe? Czy ukrywanie swojego drugiego życia jest złe? Czy złym jest ukrywanie tego, kim naprawdę się jest? Monique miała rację, byłam taka sama jak oni. Nie byłam wyjątkowa. Czasami ludzie robią okrutne rzeczy, ale nie dlatego, że są źli. Robią to, ponieważ kochają i chcą być kochani. Popełniłam wiele błędów, ale niczego nie żałuję. Pokochałam Justina. Każdy ma prawo do miłości. Jeśli spotkałabym go na swojej drodze jeszcze raz, zrobiłabym to samo.



,,Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku
nie unosi się pychą,
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z niesprawiedliwości
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma. 
Miłość nigdy nie ustaje […]
Tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość,
a z nich zaś największa jest miłość.’’ *



Jeśli ktoś zapytałby mnie czy to była prawdziwa miłość? Z pewnością odpowiedziałabym, że on był prawdziwą miłością mojego życia. To właśnie przy nim zaczęłam żyć. To on pozwolił mi czuć, że jestem dla niego wszystkim. Nikt inny nie traktował mnie w ten sposób. To dzięki niemu uwierzyłam w miłość. Miłość zawsze jest dobrym powodem by umrzeć. Miłość jest silna, przetrwa nawet śmierć. Miłość jest skomplikowana, bez niej czujesz się samotny, z nią wszystko staje się trudniejsze. Miłość to najlepsza rzecz, jaką możesz podarować, ale szybko może stać się twoim przekleństwem. Miłość nie jest kalkulacją, nie ma swojej ceny, ale może odpłacić się bólem. Miłość to cierpienie, które łamie Ci serce, aby na powrót wypełnić je szczęściem. Miłość to szansa na zmianę swojego życia, ale nie zawsze zmiany są dobre. Miłość jest pobłażliwa, ale potrafi wymierzyć karę. Miłość to pokusa, której ludzie nie mogą się wyprzeć. I w końcu miłość to dar, który może uczynić Cię niezniszczalnym, dać Ci nowe życie. Justin zawiódł mnie to prawda, ale jednego jestem pewna. Nigdy go nie zapomnę. Nie ważne jak bardzo będę się starać, będę go kochać, bo dał mi szczęście. Nie liczy się czy zrobił to celowo czy tylko to wszystko istniało w mojej głowie. Ja naprawdę byłam szczęśliwa. Nawet jeśli ta miłość była kłamstwem, cieszę się, że mogłam ją poznać. Tak naprawdę kochałam go od samego początku, kiedy wydawało mi się, że udaję, kiedy stałam po raz drugi w klubie czekając na niego z wyrywającym się sercem. Kiedy w granatowej sukni na bankiecie, zasłaniałam wszystkie rany, chociaż przy nim zawsze czułam się piękna. Kiedy w lesie po raz pierwszy rozmawialiśmy szczerze. Kiedy razem tchórzyliśmy, nie wierząc, że coś dobrego może nas spotkać i poddawaliśmy się, by znowu powstać, gotowi na wszystko. Kiedy razem uciekliśmy do Paryża, chcąc zacząć nowe życie. Kiedy nieustannie walczyliśmy o siebie nawzajem i ratowaliśmy swoje życie. On był moją siłą, wtedy gdy mnie jej brakowało. Wiem, że nie zamieniłabym go na nikogo innego. To co przy nim czułam, jego dotyk, spojrzenie, wiem że z każdym momentem kochałam go coraz bardziej. Mógł kłamać, ale nie miało to znaczenia, bo ja kochałam go szczerze. Może o niektórych rzeczach warto nie wiedzieć? Może miał rację. Niektóre rzeczy są zbyt niebezpieczne, żeby je poznać.


* Fragment,,Hymnu o miłości'' św. Pawła









______________________________________


Dedykuję ten rozdział mojej kochanej Adze, 
która zawsze była ze mną, 
wspierała mnie i pomagała mi 
w przemyśleniu tego wszystkiego,
co tu opublikowałam. 
Kocham Cię i dziękuję <3


Mam nadzieję, że to opowiadanie wniosło coś więcej do Waszego życia
 niż oderwanie się od szarej rzeczywistości czy chwilę rozrywki. 
Chciałabym, żeby zostało przez Was dobrze zapamiętane. 
Życzę Wam powodzenia i żegnam się z Wami po raz ostatni tutaj.
PS. Nie wiem, jak czytaliście imię głównej bohaterki,
 ale zawsze miało brzmieć
Rachelle {Raszel} nie Rachel {Rejczel}. 







Chciałabym zrobić małe posumowanie.
Uwaga teraz trochę statystki: 
blog istnieje od 1491 dni
uzbieraliście 157. 150 tysięcy wyświetleń 
napisaliście 657 komentarzy
przeczytaliście 396 stron
Nie jest w stanie podliczyć godzin, 
które spędziłam na pisaniu, ale wiem, że były tego warte!
Dziękuję Wam za to, że byliście ze mną do końca.
To była wielka przygoda.
Nie wyjaśniłam tym Epilogiem zbyt wiele,
ale od czterech lat, tak właśnie miał wyglądać.
Idę zmierzyć się z sesją, jeśli będzie Was dużo to w połowie lutego
 pod tym postem dam znać, kiedy pojawi się druga część.
A teraz mam kilka ważnych pytań, 
na które chciałabym, żebyście odpowiedzieli.

Kogo chcielibyście najbardziej zobaczyć w drugiej części
oprócz oczywiście obowiązkowych bohaterów takich jak
Rachelle, Justin i Scoot? 
Chcielibyście, żebym dodawała rozdziały na Wattpadzie i Bloggerze,
czy wybrała jeden z nich?
Macie jakieś specjalne życzenia?

Musicie dać mi trochę czasu na ogarnięcie strony,
pierwszych rozdziałów,
( żeby już nie powtórzyło się to wieczne czekanie)
zrobienie cudownego zwiastuna
 ( ach, nie mogę się doczekać waszej reakcji! ❤☺)
Znacie mnie, i wiecie że to raczej będzie film, a nie zwiastun,
 ale będzie trzymał w napięciu. 
Druga część będzie super, mówię Wam.


I kolejna sprawa teraz Ty, tak właśnie Ty,

 pokaż mi że tu byłeś. 
Chcę zobaczyć ile Was było, jest i będzie.


DRUGA CZĘŚĆ: PRESSURE GAME

3 komentarze:

  1. Chyba będę tu do śmierci. I oczywiście ze nic nie wyjasnilas ale no druga część na pewno to zrekompensuje.
    Chce zobaczyć ich rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. perf <3 czekam na kontynuacje na bloggerze ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zaszczycona dedykacją. Dziękuję bardzo! :*
    Rozdział bardzo smutny. Przez każdy wyraz przelewa się ból Rachelle. Justin zachował się strasznie i szczerze to nie wiem jak on to wytłumaczy Rachelle... Skurczysyn!

    OdpowiedzUsuń